Nowa europejska Wspólna Polityka Rolna przeznaczy ponad 40% dofinansowania na praktyki rolnicze sprzyjające środowisku, klimatowi i dobrostanowi gospodarstw. To będzie około 25 miliardów euro – i zdaniem rolników – jest o co walczyć. Prezes Izby Rolniczej w Opolu, Marek Froelich uważa, że polskie rolnictwo czeka rewolucja.
W tej zmianie metod produkcji znaczącą rolę odegra rolnictwo precyzyjne i środki wspierające regenerację gleby, przy jednoczesnym ograniczeniu chemii aplikowanej na polu. Zmiany wymusza również sytuacja na rynku nawozów. W jakim kierunku będzie się rozwijać produkcja roślinna? Pytamy o to szefa opolskiego samorządu rolniczego.
Izba Rolnicza: Nawozy są coraz droższe i trudniej dostępne. W jaki sposób rolnicy mogą poszukać oszczędności przy jednoczesnym zachowaniu wydajności?
– Mówiłem o małej rewolucji, wynika ona ze zmian klimatycznych, które są już widzialne i policzalne. Wzrost średniej temperatury spowodował przyspieszenie mineralizacji w glebie, więc trzeba zastosować takie praktyki w rolnictwie, które będą tę próchnicę odbudowywać i zatrzymają proces przyspieszonej mineralizacji. Spowodują poprawę żyzności naszej gleby.
Co się dzieje z przepisami nt. stosowania preparatów chemicznych?
– Dzieje się coś dla mnie niepokojącego. Wycofywane są sukcesywnie substancje czynne z preparatów chemicznych, które są dzisiaj dopuszczone do obrotu. Myśleliśmy, że wycofanie tych substancji spowoduje, że w to miejsce wejdą inne preparaty np. naturalne. Ale tak się nie stało. Z jednej strony wycofuje się substancje chemiczne, które powodują precyzyjne zwalczanie szkodników i chorób, ale w to miejsce nie wprowadza się nic. To jest największe zmartwienie rolników. Mamy ograniczenie w nawozach. Nawet dostępność nawozów azotowych, które są bardzo drogie, jest nadal mizerna. Prawdziwy problem się zacznie wczesną wiosną. Gleba to najważniejszy element każdego gospodarstwa, jest to najbardziej skomplikowany biosystem.
Co mogą w takim razie zrobić rolnicy, którzy nie chcą stracić upraw i zachować odpowiednie właściwości gleby?
– Jest propozycja środowisk naukowych, aby każdy z rolników zaczął od bardzo dokładnego zbadania własnej gleby pod kątem składników pokarmowych znajdujących w minimum. Po przeprowadzeniu takich pilotażowych badań, okazuje się, że my w naszych glebach mamy już pewien zasób fosforu, potasu, magnezu, natomiast pewne składniki mogą występować w ilościach minimum. Po takiej analizie, może się okazać, że zbędne jest nawożenie tradycyjne. Jeśli nadmiernie zastosujemy np. polifoskę, która zawiera wymienione składniki, następuje zachwianie możliwości absorpcyjnych rośliny, wynikające z nadmiaru, który może zaszkodzić. Dlatego podstawową sprawą jest przekonanie rolników do tego, żeby zbadać zasobność gleby, jej odczyn i zawartość próchnicy. Może się okazać, że pewnej granicy plonów nie przekroczymy, bo wszystko w kompleksie sorpcyjnym gleby może zostać zablokowane i stać się niedostępne dla roślin. Zachęcamy aby gospodarze zrobili podstawowe badania, które pozwolą określić stan gleby. Po trzech sezonach od tego momentu można określić, czy nasza gleba została zubożona, czy wzbogacona.
Czy rolnictwo precyzyjne jest ratunkiem w czasach drogich środków do produkcji rolnej?
– Jeżeli chcemy mówić oszczędnościach, to musimy wiedzieć, jakie mamy zasoby. Może się bowiem okazać, że jeśli zaczniemy budować poziom próchnicy, to lepiej poradzimy sobie z suszą. Im większy procent próchnicy, tym więcej wody opadowej zatrzymuje się w glebie. Rośliny mają po prostu zdrowsze warunki do bytowania i dla ich ochrony nie musimy stosować znacznych ilości środków ochrony roślin. Rolnictwo precyzyjne to także wiele innych innowacji, o których więcej powiemy przy kolejnej okazji.
Wiele się mówi o korzyściach z uprawy bezorkowej. Jakie są jej zalety?
– Budowanie wzrostu plonów przez uprawy bezorkowe to kolejny sposób na zachowanie biohumusu, który powoduje również zatrzymanie próchnicy w glebie. Zaletą uprawy bezorkowej jest zatrzymanie dwutlenku węgla w glebie (CO2 to gaz cieplarniany przyczyniający się do ocieplenia klimatu). Inną zaletą jest uproszczenie prac polowych i wydatne przyspieszenie tych prac.
Czy genetyka roślin również zmierza do opracowania odmian odpornych na coraz gwałtowniejsze zjawiska klimatyczne np. susze?
– Genetyka robi co może. Mamy w Izbie Rolniczej w Opolu listy odmian zalecanych wydawane przez Stację Oceny Odmian w Głubczycach. Wskazują one odmiany roślin najbardziej odpornych na suszę, które dały najwyższe plony w ciągu ostatnich pięciu lat. Dotąd koncentrowaliśmy się wokół odmian, które przy nawożeniu dają maksymalne plony. Dzisiaj jednak musimy uwzględnić takie odmiany roślin, które dają sobie radę w sytuacji ograniczonego stosowania środków ochrony roślin i niesprzyjających warunków klimatycznych. W katalogu odmian badanych mamy ponad 80 odmian pszenicy, które wykazują odporność na wiele czynników chorobotwórczych. Tutaj znowu kłania się nauka. Musimy bardziej skupić się nie na tym, co kiedyś dawało maksymalny plon, musimy zrobić krok w stronę rolnictwa ekologicznego. Wymusi to na nas wzrost cen nawozów i środków ochrony roślin.
Jak zmniejszyć straty azotu w glebie, który ulatnia się w postaci amoniaku?
– Dostępne są preparaty biologiczne, które mogą zastąpić do 30% azotu podawanego w nawozach granulowanych. To są substancje nie tylko promowane przez firmy, ale też bardzo wysoko oceniane przez samych rolników, którzy głosowali w ankietach internetowych. Dzięki takim preparatom można ograniczyć ilość wysianych tradycyjnych nawozów granulowanych. Najniebezpieczniejszy jest w tej chwili podtlenek azotu, który się uwalnia z niewłaściwie zastosowanych nawozów azotowych. Rozwiązaniem może być ograniczenie nawożenia azotowego. Można zastosować nowej generacji mocznik, który wykorzystując właściwości ureazy (enzym odpowiedzialny za rozkład mocznika na amoniak i dwutlenek węgla), bardzo powoli uwalnia azot z tego nawozu. Dzięki temu azot jest sukcesywnie podawany roślinie i nie dochodzi do jego straty. Jest to bardzo przydatne np. w przypadku uprawy kukurydzy.
Jakie jest nastawienie rolników do nowych metod uprawy i dbania o glebę?
– Są to wyzwania współczesnego rolnictwa i tylko najlepiej przygotowani rolnicy i ich doradcy podołają tym wyzwaniom. Jeden z ekoschematów będzie premiował nawożenie i wapnowanie pół zgodnie z aktualnymi badaniami. Rolnicy, którzy maja wykonane badanie, będą mieli rekompensowane koszty uczestnicząc w jednym z ekoschematów nowego PROW. Dotyczy on przestrzegania precyzyjnego nawożenia mineralnego i wapnowania według wskazań stacji chemiczno-rolniczej. Widzimy młodą grupę rolników, którzy cały czas przeszukują Internet, wyszukują nowości, pojawiają się na naszych szkoleniach i konferencjach, aktywnie dyskutują. Oni właśnie mogą dotrzeć do pozostałej grupy gospodarzy jako liderzy lokalnych społeczności. Uważam, że w przyszłości równie ważną rolę odegrają doradcy, czego im życzymy.