Strona główna Aktualności Czaja: Nasza wytrwałość przynosi efekty

Czaja: Nasza wytrwałość przynosi efekty

970
0
Herbert Czaja

31 maja rolnicy wybiorą swoich przedstawicieli do izb rolniczych. Przez 20 lat istnienia samorządu rolniczego w Polsce, wypracowano drogę prawnego rozwiązywania problemów tej branży. W warunkach zmiennej koniunktury politycznej tylko konsekwentne interwencje izb rolniczych mogą przynieść zmiany prawne odpowiadające potrzebom rolników – uważa Prezes Izby Rolniczej w Opolu Herbert Czaja.

Regularnie, kilkanaście razy w roku zarząd opolskiej izby rolniczej spotyka się przedstawicielami rządu, by przedstawić najważniejsze problemy tego sektora w naszym regionie. Podobnie jak w całej Polsce, opolscy rolnicy zmagają się ze szkodami łowieckimi, nadgorliwie interpretowanymi przepisami unijnymi, „głodem” ziemi drożejącej w zawrotnym tempie, zmianami koniunktury rynkowej oraz wieloma mniejszymi trudnościami.

W skrajnej sytuacji, drogowe blokady rolnicze paraliżują cały kraj. Izby rolnicze wypracowały jednak model interwencji w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi opartej na kierowaniu tematycznych wniosków przez Krajową Radę Izb Rolniczych do aktualnego szefa resortu rolnictwa. Z odpowiedziami bywa różnie, ale kilka ważnych kwestii udało się przeforsować, nawet z udziałem Trybunału Konstytucyjnego.

W ocenie izb, ministerstwo odkłada rozwiązanie problemów rolniczych, aż do momentu, kiedy negatywne nastroje wybuchają blokadami. „Artyułujemy od dawna potrzebę poważniejszego trakowania izb i szerszego dialogu a przede wszystkim wysłuchania naszych życzeń. Gdyby tak się działo, to minister nie sprowokowałby naszych rolników do strajkowania”, mówi Herbert Czaja, Prezes Izby Rolniczej w Opolu.

„Od dawna wiele tematów sygnalizowaliśmy, łącznie z dzikami, ASF, itd. Minister to jednak zlekceważył i stworzył sobie opozycję, która wyprowadziła rolników na drogi. Powiem, że mimo wszystko stajemy się partnerem, który jest dociekliwy i skuteczny w swoich żądaniach. Jeżeli minister nie chce odpowiadać na pisma, idziemy krok dalej i przykładem może być wniosek KRIR skierowania sprawy szkód łowieckich do Trybunału Konstytucyjnego, to samo zrobiliśmy w sprawie Agencji Nasiennej. Nasza wytrwałość przynosi efekty.”, podkreśla Czaja.

Izba Rolnicza w Opolu wskazuje jeszcze jeden słaby punkt polskiej administracji rządowej, również tej terenowej. Zdarzają się sytuacje, kiedy unijne przepisy są nadinterpretowane przez urzędników wszystkich szczebli na niekorzyść polskich rolników. Okazuje się, że oryginalne zapisy unijne są mniej restrykcyjne niż ich polskie wersje. Wykorzystują to między innymi rządy państw starej unii chroniąc własne rynki wewnętrzne przed wahaniami koniunktury. Z kolei w Polsce niektóre zapisy są „nadgorliwie” stosowane przez agendy monitorujące i kontrolujące rolnictwo. Jak to możliwe? – pytają członkowie opolskiego samorządu rolniczego.

Herbert Czaja jest zdania, że urzędnik państwowy musi być partnerem dla rolników. „To powinno być partnerstwo. W wielu wypadkach mamy większe doświadczenie niż niejeden urzędnik. Nikt nie może powiedzieć, że brakuje nam kompetencji w gronie zarządu izby. Jestem szefem IR w Opolu już trzecią kandencję, w zarządzie mamy prezesów spółdzielni i ludzi od lat zarządzających firmami i zespołami ludzkimi. Rolnicy zaufali nam. W najbliższych latach będą oczekiwali większego wsparcia. Widzimy, co się dzieje w UE. Rządy krajów unijnych dbają o własne rynki i rolników. Rozporządzenia unijne są na drugim planie. Tak jest w Niemczech, Francji, Danii, itd. Teraz zaczynamy w ramach izb rolniczych tłumaczyć z oryginalnych źródeł przepisy unijne, bo one są czasami mniej restrykcyjne niż tłumaczone przez naszych urzędników”, dodaje Herbert Czaja.

Zarząd IR w Opolu, ma nadzieję w najbliższych wyborach do izb, 31 maja 2015 do walnego zgromadzenia samorządu rolniczego wejdą osoby kompetentne, doświadczone, które będą upominać się o sprawy środowiska rolniczego.