Ubiegłotygodniowy piknik rodzinny pod nazwą Promocja Polskiego Drobiu Finansowana  Funduszu Promocji Mięsa Drobiowego pokazał, że imprezy rolnicze zmieniają swoją formułę i dostosowują się do potrzeb młodych pokoleń konsumentów. Dlaczego promocja żywności jest ważna dla rolników? Na to pytanie odpowiada Prezes Izby Rolniczej w Opolu Marek Froelich. 

Tegoroczny piknik zorganizowano w konwencji imprezy familijnej, które towarzyszyły wykłady i spotkanie rady powiatowej. – Rolnicy przyjechali z rodzinami, były babcie z wnukami. Zaprosiliśmy szkoły podstawowe i szkoły średnie. Imprezę można zaliczyć do bardzo udanych. Promujemy mięso drobiowe, bo na Opolszczyźnie jest to jedna z czołowych gałęzi produkcji rolnictwa – podkreśla Prezes Izby Rolniczej w Opolu Marek Froelich. 

Szef opolskiej izby rolniczej zaznacza, że w województwie opolskim jesteśmy jednym z liderów produkcji mięsa drobiowego. – To mięso, które najłatwiej przygotować, stąd ma też największe powodzenie. W naszym województwie produkujemy takie ilości, że musimy to wysłać na eksport, albo co najmniej w inne części kraju. Sytuacja pandemiczna spowodowała, że popyt na mięso drobiowe został ograniczony przez mniejsze zamówienia sektora hotelarsko-gastronomicznego – dodaje Froelich.

Wokół mięsa drobiowego powstało wiele mitów. – Nasza promocja zmierza w kierunku przekonania konsumentów, że można śmiało jeść mięso drobiowe bez obawy o zdrowie. Kiedyś krążyły stereotypy, że zwierzętom podawane są ogromne ilości antybiotyków i innych leków. Dzisiaj to wykluczone, bo badania są już bardzo precyzyjne i szczegółowe. Nie wiem, czy któryś hodowca drobiu pozwoliłby sobie na takie eksperymenty, bo straciłby klientelę na bardzo długo – dodaje prezes Izby Rolniczej w Opolu. 

Coraz większą popularnością cieszą się małe, naturalne hodowle. – Małe gospodarstwa produkują jajka od kur z wolnego wybiegu, albo produkują mięso – jak to określają rolnicy – od szczęśliwych kur. Rolnicy, którzy zajęli się tą gałęzią produkcji nie narzekają na zbyt. Owszem te produkty są droższe, ale jest to produkcja niszowa. Dzisiaj ten rolniczy handel detaliczny pozwala na dużą swobodę – zaznacza Marek Froelich. 

Obecnie największym zagrożeniem dla hodowli zwierząt w Polsce jest Afrykański pomór świń, ale hodowcy drobiu zawsze muszą pamiętać o niebezpieczeństwie związanym z ptasią grypą. – Jest ona sezonowo odtwarzana ze względu na przeloty ptaków i tutaj faktycznie najbardziej zagrożone są te wolne wybiegi, bo trudno jest zabezpieczyć ptaki chodzące na wybiegu od tych, które latają nad nimi, a przylatują nawet z bardzo odległych krajów. Widzimy ogniska ptasiej grypy i wielkie fermy ponoszą bardzo duże straty. Na dziś jest to nieuleczalne, ale na szczęście, ludzie nie przenoszą tej choroby. Jest to głównie strata gospodarcza – dodaje Prezes IR w Opolu.