Rolnicy, których pola i gospodarstwa zostały podtopione powinni już zgłaszać szkody w urzędach gmin – podpowiada Izba Rolnicza w Opolu. Odbyło się też spotkanie Porozumienia Rolników Opolszczyzny, na którym omawiano sytuację rolników poszkodowanych przez podtopienia.

– Wiemy, że jest zgoda na uruchomienie komisji sprawdzających straty w budynkach, gospodarstwach. Natomiast jeszcze nie mam informacji o komisjach, które będą szacowały straty na polach. Musiałyby się one posługiwać dronami, aby ocenić prawdziwą skalę podtopień. Rolnicy mogą dla dokładnego oszacowania rozmiarów strat, zbierać dokumentację fotograficzną zalanych zabudowań i upraw, choć z poziomu ziemi jest to bardzo trudne, bo straty są bardzo rozległe – mówi Prezes Izby Rolniczej w Opolu Marek Froelich.

– Nalegamy na stworzenie protokołów, które będą później dla rolników podstawą do obrony w sytuacji, kiedy nie będą mogli się wywiązać z warunków kontraktów – podkreśla Froelich.

Poniedziałkowe spotkanie Porozumienia Rolników Opolszczyzny odbyło się tylko z udziałem liderów organizacji zrzeszonych. Dotyczyło podtopień i zalania gruntów celem określenia wielkości tego zjawiska i oceny skali poniesionych przez rolników strat. Jego celem było przygotowanie i wysłanie informacji do wójtów i burmistrzów, którzy nie powołali jeszcze komisji szacujących straty, żeby już mogli przygotować te zespoły i ruszyć w teren.

– Z jednej strony szacujemy straty w uprawach tegorocznych, czyli zalanych burakach i zalanej kukurydzy, czyli są to uprawy, które nie zostały jeszcze zebrane, a dzisiaj te rośliny stoją w wodzie, albo w ogóle są zalane. Po zejściu tej wody, to będzie gniło. Z drugiej strony mówimy o rzepaku, jęczmieniu ozimym i pszenicy ozimej, te pola w części lub całości też są pod wodą i to, co tam jest zasiane ulegnie zniszczeniu – alarmuje szef opolskiego samorządu rolniczego.