Pan Adam Suchorzewski od wielu lat stosuje mikroorganizmy w swoim gospodarstwie. Na początku sceptyczny i nieufny, dzisiaj nie wyobraża sobie swojej działalności bez mikrobów. W historii pana Adama widać wielką pasję do rolnictwa oraz szacunek dla ziemi i przyrody. A wszystko to wsparte jest konkretną kalkulacją finansową, bo naturalne rolnictwo oparte na mikroorganizmach, to ulga nie tylko dla gleby, ale też dla kieszeni rolnika.
Jak się pan dowiedział o mikroorganizmach ?
Do dzisiaj pamiętam, kiedy mój ojciec Maciej, pierwszy raz powiedział mi o pożytecznych mikroorganizmach – a było to w 2007 r. po jego powrocie z sympozjum naukowego, zorganizowanego przez Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu – byłem bardzo sceptyczny, ale również niezmiernie zaciekawiony. Tematem były mikroorganizmy fermentacji mlekowej, jako dodatku do gleby. I było to tak nieprawdopodobne, że cała sala wykładowa była pełna słuchaczy.
Jak wyglądało to spotkanie ?
Po kilku wystąpieniach na temat mikroorganizmów w rolnictwie rozgorzała na sali gorąca dyskusja. Oponenci udowadniali, że mikroorganizmów w glebie jest wystarczająca ilość i nie ma potrzeby wlewania w nią innych nieznanych mikrobów. Z kolei zwolennicy tego pomysłu przekonywali, że dobrze rozpoznane i znane od dziesiątków lat mikroorganizmy, również glebowe nie mogą zaburzyć życia mikrobiologicznego, a wręcz przeciwnie – są w stanie stymulować i pobudzać glebę do pozytywnych procesów.
Co to znaczy pozytywny proces w glebie ?
Byłem przekonany, że odpowiednia agrotechnika, zmianowanie, poplony i nawożenie mineralne z zachowaniem wszystkich zabiegów ochronnych, w zależności od uprawy, są wystarczające do osiągnięcia odpowiedniego plonu. Plony miałem stabilne, nawożenie średnio wysokie, standardowa ochrona. Ziemia trochę zbita i podeszwa płużna, ale nie miałem większych problemów nawet z głęboką orką. Czasami ciężko było wjechać, bo grząsko, i nie zawsze zdążyłem na czas zrobić wszystkie zabiegi ale wiedziałem, że to, co z gleby wyrosło, do gleby wrócić powinno. Zawsze przed orką zasilałem słomę azotem, żeby dobrze się rozłożyła i co dwa, trzy lata odpowiednia dawka wapna tlenkowego. Na wiosnę moja gleba zawsze była fajnie rozpulchniona, chociaż czuć było, że z baku paliwo szybko znika.
Dzisiaj wiem, że „pozytywny” znaczy biologiczny a dokładniej mikrobiologiczny, a nie tylko mineralny !
Pozytywny to ten, który eliminuje zagniwanie, pleśnienie, zbrylanie, podeszwę płużną i brak wody ?
Tak.
Czy mikroorganizmy mogą zastąpić nawożenie azotem ?!
Na tym sympozjum mówiono o wyjątkowej sile pewnych mikroorganizmów, które mogą zastąpić azot do utylizacji resztek pożniwnych i wapń do regulacji pH. Jeśli to rzeczywiście działa, to chyba warto spróbować ?! Zamiast dwóch zabiegów można wykonać jeden i mieć spokój. Tak się zaczęła przygoda mojego ojca Macieja a potem moja z mikrobami w naszym gospodarstwie.
Jakie były początki, od czego zaczęliście stosowanie ?
Ojciec nawiązał kontakt z Dolnośląskim Centrum Mikroorganizmów i zaczął stosować preparat EmFarma Plus. Na początku tylko raz w roku po zbiorach. Po dwóch latach widać było, że efekty są podobne jak do tej pory, ale w kieszeni zostało więcej pieniędzy. Postanowił poszerzyć stosowanie a ja poszedłem w jego ślady i po kilku szkoleniach, na połowie swoich pól, wdrożyłem pełną technologię.
Jaką technologię ?
Probiotechnologię. Samo „probio”, oznacza „dla życia”, więc stosuję „technologię dla życia”, i jestem od 8 lat bardzo zadowolony z tego powodu.
Jak wygląda to w praktyce ?
Dzisiejsze zabiegi agrotechniczne, niezależnie od uprawy, zaczynają się od oprysku po ścierni. Jest to wypracowany zabieg, dzięki któremu pozbyłem się podeszwy płużnej, zbitej, ciężkiej gleby, zastoin wody i jej braku w okresach suszy. Ale kosztowało mnie to mnóstwo zdrowia i nieprzespanych nocy.
Ciężka praca na ugorze ?!
Nie w tym rzecz. Doradcy od probiotechnologii zalecali ograniczenia nawożenia mineralnego nawet o 50%. Było to dla mnie nie do przejścia. Jak można gospodarować bez nawozów, zwłaszcza, że nie mam obornika ani gnojowicy. Przecież nic mi nie urośnie !
Co pan zrobił ?
Przez pierwsze dwa lata, kiedy rozpocząłem zaszczepianie gleby preparatem EmFarma Plus, nie przyznałem się doradcom, że nie zmniejszyłem nawożenia. Saletra 32 i Polifoska 6 były rozsiewane normalnie. Dopiero po tych 2 latach zobaczyłem i zrozumiałem ile straciłem czasu i pieniędzy, za które mógłbym kupić nowy samochód albo quada.
Czyli, doświadczenie kosztuje ?
Najgorsza jest niepewność i strach. Ale teraz wiem i każdemu to mówię, że zabiegi doglebowe preparatem EmFarma Plus, są podstawą.
Są podstawą czego ?
Są niezbędne, żeby czerpać radość i godnie zarabiać z rolnictwa. Moja ziemia wreszcie żyje. Są dżdżownice, są biedronki, jest świeży przyjemny zapach i dużo więcej oleju napędowego w baku każdego ciągnika, siewnika, kombajnu i opryskiwacza.
To znaczy, że probiotechnologia się sprawdziła ?
Dzięki probiotechnologii mniej niszczę moje gleby. Doszedłem do wniosku, że jeśli nie zabijam mikrobów glebowych, ziemia sama potrafi się zregenerować. Potrafi odbudować swój odżywczy potencjał minerałów i próchnicy.
Wiemy, że kiedy materia organiczna w glebie gnije, to roślina pobiera wiele szkodliwych substancji, i staje się podatna na wszelkie infekcje i choroby. Jaką ma pan na to receptę ?
Po 13 latach od pozyskania pierwszej informacji na temat pożytecznych, mikroorganizmów jestem zadowolony i spokojny. I choć ludzie mówią, że 13 przynosi pecha, to moim zdaniem tylko tym, którzy nie chcą się uczyć. Uczyć o biologii gleby i jej sile rodnej, o dbaniu o resztki pożniwne, o nowych rozwiązaniach.
Wiadomo, że nauka jest ważna, ale proszę o konkrety, np. wapnowanie .
Dzisiaj wiem, z jak wielką rozwagą podchodzić należy do wapnowania gleb. Przekonanie, że poprawia pH i strukturę, jest prawdziwe tylko w części. W wielu przypadkach prowadzi do degradacji, zlewania, spiekania i utraty struktury gruzełkowatej gleby. Procesy chemiczne zachodzące w glebie po wapnowaniu technicznym wapnem tlenkowym, są zabójcze dla wszystkich glebowych makro i mikroorganizmów.
A co z ochroną roślin ?
Dzisiaj wiem również, że w wyniku stosowania nadmiernych ilości różnych ŚOR i nawozów mineralnych, gleba traci swoją siłę rodną, jest trudna do uprawy, traci właściwości sorpcyjne, wielokrotnie zmniejsza się ilość wody i mikroorganizmów, i przestaje się samooczyszczać, a staje się magazynem chorobotwórczych mikroorganizmów i wyhamowaniu ulega proces tworzenia próchnicy.
Właśnie, próchnica jest coraz głośniejszym tematem wśród rolników. Nawet stacje rolniczo-chemiczne głośno mówią o problemie próchnicy .
Wiem, jak ważne jest badanie gleby na zawartości próchnicy, a nie tylko NPK i pH
Próchnica reguluje stężenie kationów Ca2+, Mg2+, NH4 +, Na+, K+ i H+ w roztworze glebowym poprzez ich uwalnianie bądź sorbowanie. Próchnica ma decydujący wpływ na gospodarkę azotem i fosforem i jest podstawowym źródłem C, N i P, które w organicznej postaci, są magazynowane w glebie.
Mogę dodać, że odpowiednia zawartość próchnicy (min. 3%) oznacza minimum 300 m3 wody w 1 ha w jej warstwie ornej (15 cm ). 300 m3 to przecież 300 tysięcy litrów ! Związki próchniczne posiadają wysoką pojemność wodną i mogą zatrzymać 3 – 5 krotnie więcej wody niż wszystkie formy mineralne gleby. Ta właściwość ma szczególne znaczenie w glebach piaszczystych, ponieważ ich pojemność wodna zależy głównie od zawartości substancji próchnicznych.
To wiem z nauki. A co pan powie o znaczeniu próchnicy dla zdrowia gleby ?
Dzisiaj wiem, że zdrowa gleba tworzy optymalne warunki dla rozwoju, silnego i obfitego systemu korzeniowego. Zdrowa gleba o dużej zawartości próchnicy niweluje skutki nadmiernych opadów, nie pozwala na powierzchniową erozję i chroni przed skutkami suszy bo magazynuje wodę, a ja to wszystko obserwuje na swoich polach.
Jest wiele opracowań naukowych mówiących o tym, że w zdrowej glebie, w ryzosferze ( strefie włośnikowej korzenia ) znajduje się wielkie bogactwo pożytecznych mikroorganizmów (grzybów). Ich substancje odżywcze, naturalnie wspomagają rośliny, zwłaszcza w okresach suszy i po uszkodzeniach mechanicznych czy chemicznych. Kiedy roślina ma utrudnioną możliwość czerpania składników z roztworu glebowego to mikroorganizmy glebowe (bakterie i grzyby) spełniają funkcję swoistej kroplówki udostępniając jej potrzebne substancje odżywcze.
Ale co ma z tym wspólnego próchnica ?
Z moich obserwacji wynika, że gleba bogata w próchnicę to gleba zdrowa i żyzna. Uniemożliwia wypłukiwanie azotu do wód gruntowych a ta funkcja próchnicy ma nieocenione znaczenie.
Zdrowa gleba dezaktywuje nadmiar pestycydów. Wiem to po wynikach badań
Dzisiaj wiem, że zdrowa gleba ma odpowiednie pH, i że pozytywne procesy w glebie to procesy mikrobiologiczne a nie mineralne.
Z Adamem Suchorzewskim rozmawiał Mirosław Prycik
Izba Rolnicza zaprasza do kontaktu. Masz pytanie napisz do nas na adres pomoc@biologizacja.pl Specjaliści i doradcy skontaktują się z Tobą.