Kombajn

Rolnicy w tym sezonie nie mogą narzekać. Nie było suszy. Opady rozłożone w czasie sprzyjały rozwojowi roślin. Jeśli chodzi o ceny, to eksperci uważają, że “nie ma szaleństwa”, zawsze oczekiwania są wyższe, ale sytuacja jest dosyć stabilna.

Po żniwach ceny pszenicy są nieco niższe i kształtują się w granicach 70 procent tych sprzed zbiorów, mówi szef Izby Rolniczej w Opolu.

Kwestia opłacalności produkcji jest w dużej mierze zależna od jakości samych gleb, ocenia szef opolskiej izby rolniczej. “Rolnicy, którzy mają dobre gleby i chcą jeszcze wspomóc wydajność, podwyższają koszty uzyskania zbiorów. Zysk rzędu ponad pół tony z hektara, to zbyt mało by wyrównać koszty. Natomiast na słabych glebach, bez wspomagania, zdarzają się 2 tony zysku, ale nakłady są mniejsze”, mówi Czaja.

W tym roku przymrozki dotknęły rzepak, jednak uprawy nie zostały zniszczone. Zebrano w granicach 3,5 – 3,8 tony z hektara. Z kolei na słabych glebach nie było strat. Osiągnięto około 4 ton z hektara.

Izba Rolnicza monitoruje również sytuację na rynku kukurydzy. W porównaniu do poprzednich lat, kukurydza zapowiadała się rewelacyjnie. Zdarzały się nawet 3-4 kolby na łodydze. Jednak roślina nie jest w stanie “wykarmić” tylu kolb. Jeśli chodzi o buraki cukrowe to będzie rok udany.

Samorząd rolniczy przygląda się też strukturze zasiewów. “Zbóż raczej ubywa, a to przez bardzo restrykcyjną politykę unijną. Rolnicy powyżej 10 hektarów muszą spełniać określone  wymogi. Przykładowo, już widać, że będą opóźnienia w wykonaniu wymaganego międzyplonu. Obiecywano jednolite zasady gospodarowania produkcją, a jednak wydaje się, że w UE jest jednak tendencja do ograniczania produkcji. Unia chroni swój rynek”, podkreśla prezes IR w Opolu.  

Izby Rolnicze nie pozostają w tej sytuacji bezczynne. Poprzez swoje reprezentacje w Krajowej Radzie Izb Rolniczych, naciskają na rząd w rozmowach z administracją unijną, aby nie wprowadzać tych zasad, które utrudniają i jednocześnie wpływają na zmniejszenie produkcji roślinnej.