Kończą się konsultacje społeczne Planu Strategicznego dla Wspólnej Polityki Rolnej. W całym kraju związki i organizacje rolnicze mogły zgłosić swoje uwagi. Przedstawiamy stanowisko Porozumienia Rolników Opolszczyzny.

Plan strategiczny opiniowały związki zawodowe: Związek Hodowców Trzody, Związek Hodowców Bydła oraz Porozumienie Rolników Opolszczyzny. Izba Rolnicza w Opolu jest członkiem Porozumienia.

Prezes Izby Rolniczej w Opolu Marek Froelich podkreśla, że wszystkie organizacje wysnuły bardzo podobne wnioski. – Jeżeli ktoś w Warszawie pochyli się na tymi uwagami, to mamy nadzieję, że ten nowy program Wspólnej Polityki Rolnej nie będzie straszny do zrealizowania – dodaje Froelich.

Oto treść wspólnego stanowiska:

„W związku z tym, że dobiegają końca konsultacje społeczne Planu Strategicznego dla Wspólnej Polityki Rolnej, tj. dokumentu obejmującego zarówno instrumenty I filara WPR (np. płatności bezpośrednie oraz działania sektorowe w zakresie rynków rolnych), jak i II filara (wsparcie rozwoju obszarów wiejskich)- Członkowie Porozumienia Rolników Opolszczyzny pragną zwrócić uwagę na niepokojące środowisko rolnicze kwestie, zawarte w owym dokumencie.

Na wstępie chcielibyśmy wskazać na zbytnią ogólnikowość dokumentu, co uniemożliwia odniesienie się do szczegółowych zamysłów twórców Planu, a jedynie pozwala domyślać się kierunku, w którym zmierzają ministerialne plany na najbliższe lata.

Przypomnieć należy, że w nowej perspektywie finansowej obejmującej lata 2023-2027, WPR nie będzie wdrażana w oparciu o zasadę zgodności realizowanych działań z ustalonymi na poziomie przepisów UE szczegółowymi wymaganiami, ale w oparciu o ocenę osiąganych efektów i realizowanych celów. Oznacza to o wiele większą odpowiedzialność rządu polskiego, nie tylko w sprawie wyboru interwencji dostępnych w ramach Planu, zasad i warunków dostępu do wsparcia, ale także precyzyjnego określenia rezultatów realizacji zaplanowanych interwencji (mierzonych odpowiednimi wskaźnikami), oraz stworzenia odpowiedniego systemu kontroli i monitorowania. Istotne jest to zwłaszcza dlatego, że państwa członkowskie mają swobodę w kształtowaniu przyszłych instrumentów interwencji objętych Planami i dostosowywania ich do krajowych uwarunkowań, pamiętając o celach nowej WPR zorientowanych na rentowność i dochody gospodarstw rolnych, bardziej skuteczną realizację polityki w zakresie ochrony środowiska i klimatu, a także na zrównoważony rozwój obszarów wiejskich. Należy jednak jeszcze raz podkreślić, że nowa WPR ma być bardziej dostosowana do sytuacji danego państwa członkowskiego.

Kluczowe założenia przedstawionego przez Ministerstwo Rolnictwa do opiniowania Planu tworzone były w okresie stabilizacji i euforycznych wskaźników, w okresie sprzed wybuchu Pandemii. Nowa sytuacja, a zwłaszcza wprowadzone ograniczenia uwydatniły problemy polskiego rolnictwa. Utrudnienia w przepływie towarów i zmniejszenie konsumpcji wpłynęły negatywnie na działalność rolników. Straty spowodowane spowolnieniem gospodarki maja wpływ nie tylko na producentów rolnych, ale przede wszystkim odbijają się na zasobności portfela każdego konsumenta.

W takich czasach oczekuje się stabilizacji, a nie rewolucyjnych założeń, którymi naładowany jest Plan.

Za taką rewolucję uważamy m.in. założenie objęcia do 2030 r. 25 % UR uprawami ekologicznymi, gdy obecnie w Polsce średnia tych gruntów wynosi niecałe 4%, a w całej Unii 12%. Mimo założeń Ramowego Planu Działań dla Żywności i Rolnictwa Ekologicznego w Polsce na lata 2014-2020, którego celem było zapewnienie progresu krajowemu rynkowi żywności ekologicznej– dziś już wiadomo, że tendencja jest odwrotna.  Dlatego tym bardziej nierealnym wydaje się osiągnięcie tak wysokiego wskaźnika, jaki zakłada Plan. Ubożenie społeczeństwa nie zostawia złudzeń co do kierunków popytu. Wzrost cen płodów rolnych przewidywany jest w związku z wprowadzeniem ograniczeń o 50 % stosowania ŚOR i o 20 % nawożenia. Zakaz stosowania grupy środków ochrony roślin, powszechnie stosowanych będzie miało bezpośredni wpływ na ilość i jakość plonu roślin, a także na wzrost kosztów ochrony roślin, co z wiązane będzie z ich opłacalnością. Wskaźniki przyjęte w Zielonym Ładzie wpłyną na wzrost cen żywności oraz spadek opłacalności produkcji. Zastanawiamy się, z czego wynikają tak ambitne plany, zwłaszcza, gdy Polska plasuje się w czołówce państw UE o najmniejszym wskaźniku stosowania nawozów i ŚOR.

Organizacje skupione w Porozumieniu są jak najbardziej zwolennikami zmian, zwłaszcza tych które służą ochronie środowiska, zapobieganiu zmian klimatu czy poprawie dobrostanu zwierząt. To słuszny kierunek, ale musi on być rozważnie wprowadzany, mając na uwadze jego wpływ na ekonomikę produkcji. Niewłaściwie dobrane wskaźniki podczas wdrażania nowych zasad WPR mogą przyczynić się do utraty konkurencyjności krajowego sektora rolno- spożywczego w stosunku do krajów europejskich, a także naszej pozycji na  świecie.

Alternatywą do wprowadzanych ograniczeń powinno być wsparcie do krajowej produkcji roślin wysokobiałkowych. Wzrost produkcji tych roślin oraz zapewnienie bezpieczeństwa paszowego osiągnięty zostanie tylko w przypadku zwiększenia dopłat, przy wskazaniu minimalnej stawki do hektara oraz przy zagwarantowaniu rynków zbytu. Pomocnym instrumentem byłoby wprowadzenie narodowego celu wskaźnikowego w paszach.

Brak konkretnych zasad przyznawania dopłat za ekoschematy, uniemożliwia dyskusję  co do zasadności proponowanych 17 wariantów. Chcemy jedynie zaznaczyć, że działania te powinny  wpisywać się w normy dobrej praktyki rolnej, powinny być realne do wykonania oraz powinny umożliwić zastosowanie pewnych odstępstw ( np. w przypadku wystąpienia niekorzystnych zjawisk, warunków pogodowych, plag gryzoni).

Czytając Plan Strategiczny mamy wrażenie, że założono instrumenty, które maja zachęcić rolników do kontynuowania nieefektywnej pracy na małą skalę. Wsparcia pozbawia się natomiast gospodarstwa duże, które stanowią o niezależności żywieniowej kraju, gospodarstwa mogące konkurować na rynku unijnym. Do takich wniosków można dojść np. czytając zapis propozycji podziału dopłat do ubezpieczenia upraw i zwierząt gospodarskich. Wprowadzenie limitu pomocy na gospodarstwo, a nie jak do tej pory do ha ubezpieczanych użytków rolnych, oznacza spory cios dla dużych gospodarstw rolnych

Oczywiście rozumiemy konieczność wspierania małych producentów jednak jesteśmy zdania, że nie może odbywać się ono kosztem gospodarstw towarowych. Na rynku powinno znaleźć się miejsce dla wszystkich. Aby wzmocnić pozycję polskich rolników w łańcuchu dostaw należy dążyć do kooperacji małych i dużych gospodarstw. W związku z tym konieczne jest rozdzielenie środków, identyfikując prawidłowo obie grupy i ich cele.  Konieczne też wydaje się wzmocnienie znaczenia grup i organizacji producentów, wprowadzając instrumenty zachęcające do ich trwałości istnienia.

W strategii powinniśmy dążyć do nowoczesnego rolnictwa opartego na wiedzy, innowacji i nowoczesnych technologiach, pamiętając o miejscu dla małych, nisko dochodowych gospodarstw. Należy pamiętać, że w przypadku zachwiania równowagi, na rynku pojawią się gospodarstwa zagraniczne które szybko zapełnią lukę w rynku, a polskie rolnictwo zostanie sprowadzone do standardów gospodarstw w krajach trzeciego świata.

Dla rozwoju polskiego rolnictwa ważna jest stabilność, ciągłość i przewidywalność zasad, tylko „bezpieczne” otoczenie zachęci rolników do inwestowania i rozwoju”.