„Rola i kompetencje Izb Rolniczych w kształtowaniu polityki rolnej w Polsce”, to temat konferencji, która zakończyła się w Prószkowie. Spotkanie szefów samorządów rolniczych południowej Polski zorganizowała Izba Rolnicza w Opolu. Przedstawiono między innymi aspekty prawne związane ze sprzedażą bezpośrednią, problemy wysoce zjadliwej grypy ptaków oraz zasady obrotu ziemią na podstawie ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego. Prezentacje przygotowali specjaliści z zakresu prawa, weterynarii oraz podmioty realizujące usługi finansowe i edukacyjne dla rolnictwa.

Prezes Izby Rolniczej w Opolu Herbert Czaja przypomniał, że takie spotkania odbywają się cyklicznie. „Tematy są zawsze bieżące. Takie problemy jak grypa ptaków, czy sprzedaż bezpośrednia budzą wiele kontrowersji, które wynikają z braku dogłębnej informacji. My zapraszamy osoby, które potrafią wyjaśnić wszelkie wątpliwości prawne i ujmują je w całość. W tym momencie zdobywamy wiedzę kompleksową, którą możemy się podzielić na kolejnych spotkaniach w terenie, czy z tymi, którzy będą nas pytać jako potencjalni chętni do rozpoczęcia  działalności sprzedaży bezpośredniej”. Herbert Czaja podkreśla, że są to tematy ściśle związane z ekonomią gospodarstw. „Temat grypy ptaków jest bardzo ważny, bo epidemia czyści radykalnie kieszenie producentów. Jest to też problem ogólnokrajowy, ponieważ odszkodowania, które pochłaniają ogromne pieniądze pochodzą z budżetu państwa”, dodaje Czaja.

Izba Rolnicza w Opolu widzi sens odbywania takich konferencji, ponieważ rodzą się wnioski, pomysły, podpowiedzi i oczekiwania wobec ustawodawców. W ocenie IR w Opolu, wiele problemów wymaga jeszcze kosmetyki i wykluczenia nielogicznych rozwiązań. „Rolnikom potrzebne są usługi w zakresie prawnym, podatkowym i technologicznym. W Polsce pojawiają się kolejne firmy, które chcą wdrożyć rozwiązania istniejące już z powodzeniem zagranicą”, podsumował Herbert Czaja.

Również Dyrektor Agencji Nieruchomości Rolnych OT w Opolu Piotr Semak bardzo wysoko ocenia spotkania z izbami rolniczymi. ”Jesteśmy współorganizatorami wielu spotkań z rolnikami indywidualnymi i byliśmy w Głubczycach, Namysłowie, niebawem pojawimy się w Nysie i Brzegu. Przekładamy trudny język ustawowy na konkretne przykłady. Tłumaczymy zawiłości na prosty język”.

Zastępca dyrektora ANR OT w Opolu Mirosław Borzym dodaje, że codziennie zbierane są zgłoszenia od rolników dotyczące interpretacji przepisów. „Izba Rolnicza w Opolu jest przekaźnikiem, zbiera te informacje i zwraca się do nas z pytaniami o interpretację. Do Prószkowa przyjechało kilku prezesów izb z Polski południowej i to jest przykład dobrej współpracy. Wielu przedstawicieli samorządów rolniczych mogło zapoznać się z interpretacją przepisów bezpośrednio od prawnika”, podkreśla Borzym.

Każda region ma swoją specyfikę i inne problemy. Stanisław Myśliwiec reprezentujący Lubuską Izbę Rolniczą zwrócił uwagę na wyjątkowo trudną sytuację epizootyczną na swoim terenie. „W lubuskiej izbie jesteśmy rolnikami, którzy zderzyli się z dotkliwymi skutkami grypy ptaków. Efekty naszych działań są widoczne, ale wolelibyśmy,  żeby tego problemu nie było. W naszym wojewódzkie zostało wybitych ponad milion 100 tys. ptaków. Musieliśmy zutylizować 6 tys. ton. W naszym regionie zimują z całej Europy. To, co jest przedstawiane jako atrakcja przyrodnicza w tym przypadku okazało się czynnikiem potęgującym rozmiar zagrożenia”, wyjaśnia Myśliwiec.

Ryszard Borys wiceprezes Dolnośląskiej Izby Rolniczej pozytywnie ocenia opolskie spotkanie izb rolniczych. „Jeśli chodzi o informacje dotyczące zmian prawnych, nie musimy o nie zabiegać każdy osobno, ale mamy w jednym miejscu lekarza, czy prawnika. Wracamy do swoich izb i możemy to przekazywać rolnikom, którzy się do nas zgłoszą z tymi problemami, ale my też przekazujemy informacje bezpośrednio w terenie”, powiedział Borys.

Przedstawiciele wszystkich izb byli zgodni, co do potrzeby pilnego działania na rzecz mniejszych gospodarstw do 50 hektarów. Zwrócili uwagę, że dzisiaj małe gospodarstwa są w bardzo w trudnej sytuacji, bo w zasadzie ich prowadzenie nie bilansuje się ekonomicznie. Duże gospodarstwa chcą zachować swój stan posiadania i powiększać się. Izby widzą również decydującą rolę ANR w działaniach na rzecz tzw. gospodarstw rodzinnych, a takie spotkania pokazują, jak mniejsi gospodarze mogą powiększyć swój areał.