Strona główna Aktualności Czaja o rynku produktów rolnych: „Musi zapaść męska decyzja”

Czaja o rynku produktów rolnych: „Musi zapaść męska decyzja”

1474
0
Czaja

Zbliżające się obchody 20-lecia Izby Rolniczej w Opolu to dobra okazja do podsumowań i oceny najważniejszych problemów rolnictwa i zadań samorządów rolniczych na najbliższe lata. Ze spotkań opolskich rolników w ramach izby rolniczej wynika, że dzisiaj najbardziej uciążliwa jest skomplikowana biurokracja i niestabilna sytuacja rynkowa. Spadające ceny skupu produktów rolnych stawiają pod znakiem zapytania opłacalność produkcji. Izby proponują wzmocnienie mechanizmów ochrony rynku wewnętrznego. Sami rolnicy tego nie zrobią, to zadanie dla polityków.

Izby Rolnicze w Polsce mają mniejszy zakres kompetencji niż na przykład izby w krajach tzw. starej Unii Europejskiej. Obecnie ich zadania polegają przede wszystkim na opiniowaniu w sprawach problemowych, konsolidacji środowiska rolniczego i wyznaczaniu najważniejszych problemów do rozwiązania.

Prezes Izby Rolniczej w Opolu Herbert Czaja przypomina, że poprzednie ekipy rządzące obiecywały rozszerzenie kompetencji izb. Skończyło się jednak na deklaracjach. „Mamy rolę opiniującą. Przejmując odpowiedzialność za pewne decyzje musielibyśmy brać też odpowiedzialność. My jako izby rolnicze dopominamy się o dodatkowe zadania. Podkreślamy, że jesteśmy przygotowani. Biura okrzepły, a w zarządach są ludzie, którzy wiedzą, gdzie jest ich miejsce. To nie jest zachłanność. Trzeba podejść do tematu merytorycznie, rzetelnie reprezentować całe rolnictwo”, mówi Herbert Czaja.

Szef opolskiej izby widzi wiele spraw, którymi trzeba się zająć, bo w ciągu ostatnich lat nie udało się rozwiazać znaczących problemów. Herbert Czaja wymienia między innymi nową ustawę o obrocie ziemią należącą do państwa. „Jest nieznacznie poprawiona w stosunku do poprzedniej. Nie jest doskonała. Przychylamy się do niej, ale trzeba już podjąć działania, żeby ją poprawić. Prawnicy doszli do tego, że spółki tworząc spółki córki, będą mogły ominąć ustawę. Przez 5 lat ziemia nie bedzie sprzedawania tylko dzierżawiona. Jest głośno o uszczelnieniu, ale w rzeczywistości będziemy musieli przyglądać się, w którym kierunku to pójdzie”, ocenia prezes IR w Opolu.

Spadające ceny na rynkach światowych oraz import produktów spożywczych prowadzi do załamania się opłacalności działalności rolniczej. Herbert Czaja uważa, że kryzys dotyka już w tej chwili wszystkich sektorów produkcji: „Za świnie płaci się znacząco poniżej kosztów. Tragicznie dzieje się w mleku. Drób zaczyna spadać. Susza pokazała, że jest mniej zboża, kukurdza spadła. Mamy ceny niższe niż po żniwach. Nie widać żadnego kierunku produkcji, gdzie byłoby stabilnie, a wielu rolników zdecydowało się na modernizację gospodarstw. Nie jest to do wytrzymania ekonomicznie. Państwo pozbyło się narzędzi do kontroli rynku. Musi zapaść męska decyzja odnośnie potraktowwania żywnosci jako produktu strategicznego”, alarmuje Czaja. Jego zdaniem, biznes nie może swobodnie sterować rynkiem produktów rolnych, bo to absolutnie newralgiczny sektor gospodarki o kluczowym znaczeniu dla Polski.